niedziela, 19 czerwca 2011

Dzień 6

Start : N 50⁰06.844′ E 022⁰38.736′
Obóz  : N 50⁰25.745′ E 022⁰17.918′
Przebyta odległość : 51  km
Pogoda:
Rano: ulewny deszcz, silny wiatr.
Po południu  duże zachmurzenie  porywy wiatru, przelotny deszcz.
Wieczór : słonce z delikatnym zachmurzeniem,   
Całą noc towarzyszyły nam silne opady deszczu, generalnie byłem pełen obaw, czy nie podniesie się stan wody i nas nie podmyje. O poranku spotkało nas niemiłe zaskoczenie, linia brzegowa obniżyła się o jakieś 1,5 m a wody ubyło jakieś 10 cm...Znowu będziemy szorować po mieliznach.
Wystartowaliśmy o godzinie 9.00  w strugach deszczu, namioty i reszta sprzętu były totalnie mokre ..no cóż i tak bywa . Dzisiejszy dzień to trudny spływ, płynęliśmy pod wiatr w strugach deszczu, na dodatek koryto rzeki upstrzone było konarami drzew. Kolo południa deszcz zelżał ,ale zaczęły się piaszczyste mielizny, zanim nauczyliśmy się "czytać rzekę" kilka razy trzeba było ciągnąc kajak po piachu na głębszą wodę. Przepłynęliśmy  koło Leżajska, San rozlał w koryto szerokości 150-200 metrów, leniwy nurt  rzeki  prowadził nas przez około 19 kilometrowa bezludna trasę o stromych niedostępnych brzegach.  Krajobraz urozmaicały wypłycenia oraz zadrzewione wyspy pomiędzy, którymi musieliśmy szukać drogi. Znikli wszechobecni wędkarze a za to przybyło różnorakiej zwierzyny.  Jakieś oznaki cywilizacji rozpoczęły się za m. Krzeszów.
{Napotkani wędkarze pytają często skąd płyniemy-gdy odpowiadamy ze spod Zalewu Solińskiego kiwają głową z uznaniem znak, że mamy już kawałek drogi za sobą. ]
Za Krzeszowem około 19.00  rozbijamy obóz tradycyjnie  rzecznej piaszczystej łasze .  Zostało nam 20 km do Stalowej Woli  a dalej jakieś 30 km do Wisły, jeśli pogoda i siły pozwolą jutro będziemy na Wiśle.  
Ograniczamy zdjęcia ze wglądu na długi czas przesyłania transferu. Wybaczcie, przy dogodniejszym miejscu postaram się pouzupełniać braki . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz