niedziela, 26 czerwca 2011

Dzien 13

 Dzisiejszy dzień upłynął na błogim odsypianiu, cerowniu porwanych elementów wyposażenia, uzupełnianiu prowiantu. Ktoś możne zarzuci ze sobie wakacje zorganizowaliśmy, ale musimy jeden dzień poświęcić na regeneracje. Utrzymujemy szybkie tępo spływu, mamy kilka dni rezerwy poza tym nawet maszyna potrzebuje przeglądu i paliwa, a my jesteśmy tylko ludźmi.   
 Dzisiaj dzięki uprzejmości Michała i Ani udało się tak jak obiecałem wrzucić zaległe  fotografie, następną taka akcje planuje w Toruniu.  Musieliśmy przejść na tekstową formę bloga bo transfer zdjęć pożerał czas i pieniądze w zastraszającym tępię. Będę się starał wiec uzupełniać zdjęcia  korzystając w gościnie na szerokopasmowym łączu. 
 Powoli się pakujemy jutro wcześnie wstajemy i planujemy najpóźniej być o 8.00 w momencie otwarcia  portu na Czerniakowie na miejscu. Trzeba jeszcze przejrzeć kadłub kajaka, zwodować i jakoś upchać nasze graty na nowo. Przybyło nam znowu prowiantu wiec startujemy tak jak z Bieszczad na pełnym "baku" będąc w pełni wystarczalnym na 20 dni. Po drodze będziemy tylko uzupełniać chleb, wodę i energię do elektroniki. Trzeba wiec na nowo upchać to jedzenie po komorach i to w miarę tak aby kajak był stabilny. Jutro tez spotkanie z prasą i funkcjonariuszami Straży Granicznej. Start planujemy około godziny 10.00. Wszystkich znajomych i nieznajomych śledzących nasze losy a mieszkających w Warszawie  i posiadających wolny czas rano zapraszamy do spotkania. Potencjalnych kajakarzy chcących się dołączyć w dalszy etap też.   
  Pozdrawiamy.