środa, 11 maja 2011

Powoli też samoistnie dzielimy się rolami w przygotowaniach, Artur zajął się nie wdzięczną a jakże potrzebna robotą jaka było poszukiwanie sponsorów, a ja sprawami ogólnie nazywając logistycznymi. Dużą pomoc okazał Maciek z Kolibki Adventure Park w Gdyni (dzięki raz jeszcze Maciek) min. kontaktując nas z Andrzejem z eKajaki.pl, dzięki temu uzyskaliśmy w pełni profesjonalne doradztwo w kwestii kajków, wyposażenia i samego spływu. Kto jak kto ale to są kajakarze z wieloletnim doświadczeniem, a praktycznie spławiają w sezonie co weekend kilkaset osób.
Doposażyli nas też w potrzebny sprzęt w pełni sprawdzony w rożnych warunkach.
Pasjonaci zawsze zrozumieją pasjonatów.

Nadszedł tez dzień odbioru kajaka z Aquariusa, oprócz wspominanych wcześniej przeróbek wybraliśmy w miarę możliwości dość jaskrawy kolor pomarańczowy w imię hasła : Bądź widoczny.
Przeraża mnie tylko jego długość 630 cm, bo waga 36 kg nie stanowi problemu, ale jego gabaryty, na przenoskach mogą mi popsuć sporo krwi.
Teoretycznie opracowaliśmy technikę wykorzystania wózka Artura do przewozu kajaka- jak to wszystko się sprawdzi życie zweryfikuje. Generalnie podczas spływu w tej kwestii będę mógł liczyć tylko na siebie, wózek Artura tudzież postronne osoby. Ale decyzja o naszym spływie była i jest w pełni świadoma i wiemy na co się porywamy, a nikt nie mówił ze ma być łatwo.