Obóz : N 53⁰04.943′ E 017⁰13.707′
Przebyta odległość : 31 km
Pogoda: zachmurzenie zmienne , po południu przelotny deszcz.
Pobudka około 06.00, za namiotem mgła powolutku się unosi. Pakujemy graty, śniadanie, do ostatniego momentu czekamy z zwijaniem namiotu aby obsechł. Kajak stoi jak zabetonowany przy nabrzeżu rzęsa nie pozwala mu drgnąć. O 07.00 przychodzi Pan z obsługi śluzy, powolutku napełnia ją. Troszkę konwersujemy, z rozmowy wynika że prace ta traktuje raczej jako pasję połączoną z rodzinna tradycja. Około 07.30 śluzujemy się żegnając „Józefinkę” , po niecałym kilometrze dopływamy do śluzy nr 8 „Nakło Wschód” która obsługuje Pan w średnim wieku. Chwila rozmowy śluzowanie, tuż za śluzą z zabudowań gospodarskich śluzy macha nam prawdopodobnie jego żona.
Wpływamy do Noteci tym samym przepływając dzisiaj ostatni 1800 metrowy odcinek z 24,5 kilometra kanału bydgoskiego. Dopływamy powoli do Nakła nad Notecią , mijamy zacumowane statki motorowe oraz holownik-pchacz. Zaraz obok stanica klubu wodnego. Noteć przepływa obrzeżami miasta, choć dziwnie tak gdy z okien na wyciągnięcie reki przyglądają nam się ludzie. Zostawiamy powoli miasto za sobą, brzegi rzeki porośnięte trzcinami, nurt prawie znikomy przez co w rzece sporo wszelakiej roślinności. Rzeka dzięki temu ze meandruje nie jest monotonna. Dopływamy do śluzy nr 9 „Nakło Zachodnie”, Artur korzystając z dogodnego wyjścia i gościnności odwiedza toaletę , a sympatyczny Pan w tym czasie obdarowuje nas naręczem, folderów o Noteci i śluzach. Z dumą pokazuje fotografie swojej śluzy. Wypisując w książce skąd i gdzie płyniemy pokazuje na naściennej mapie konkretny punk rozpoczęcia spływu. Trochę go zatkało. Żegnając się płyniemy dalej . Przed nami około 10 km do następnej śluzy. Rzeka wije się, krajobraz niezmienny , szuwary i łąki wokoło. Powolutku dopływamy do śluzy nr 10 „Gromadne”, na lewym brzegu masywny ceglany budynek obsługi. Śluzę obsługuje miła Pani z synem. Płacimy za ta i następną śluzę, żegnamy się i płyniemy dalej. Strome uregulowane brzegi, niezmienne szuwary i zarośla. Jakże to inny krajobraz od wiślanego. Po dwóch godzinach wiosłowania dopływamy około 15.00 do śluzy nr 11 „Krostkowo”, Pan z obsługi mieszka obok w zabudowaniach gospodarczych. Prosimy o możliwość rozbicia namiotu, do następnej śluzy przeszło 40 km , brzegi po drodze niedostępne zdecydowaliśmy się na wczesny postój. Rozbijamy namiot na łączce pomiędzy śluzą a zabudowaniami.
Jest prąd wiec spróbujemy podładować telefony i inne baterie. Juro planujemy przeskoczyć ten troszkę niedostępny odcinek do następnej śluzy bądź troszkę dalej. Za trzy dni chcemy skończyć spływ Notecią i dotrzeć do Warty, czy nam się uda no cóż może siły i aura zezwolą.
Niektórzy w najlepszej wierze chcą czasem chronić nas przed niebezpieczeństwem. Nie bierzemy im tego za złe nawet mając świadomość ograniczania swobody. Powiedzcie im , by nie przekraczali własnego świata próbując iść naszym śladem. Pamiętajcie, ze przygoda wolności to właśnie bycie sobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz